Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie

Włosi w pełnej gotowości

Włosi w pełnej gotowości

Vairo i Zanatta stawiają na rodzimych zawodników

Opublikowano 01.04.2015 13:02 GMT+2 | Autor Szabolcs Zavodszky
W annałach hokejowej historii było wiele interesujących postaci, zarówno na lodzie, jak i poza nim.

Jedna z najbardziej fascynujących hokejowych postaci ostatniego 40-lecia, która w każdej dekadzie zostawiała swój ślad na arenie międzynarodowej, powróciła podczas turnieju EIHC w Budapeszcie.

Po okresie współpracy z kadrami narodowymi USA i Holandii Lou Vairo powraca, tym razem pomagając Włochom. Vairo, w dalszym ciągu powiązany z amerykańskim hokejem, dołączył do włoskiego zespołu tworzącego program o nazwie „Made in Italy”, którego celem jest zbudowanie silnej reprezentacji narodowej opartej na zawodnikach wyszkolonych w kraju.

Pierwsze kroki Vairo w międzynarodowym hokeju to lata 1979-1982, w których prowadził juniorską reprezentację Stanów Zjednoczonych. W tym okresie był również osobą odpowiedzialną za skauting do olimpijskiej drużyny z 1980 roku. „To stanowisko wymagało ode mnie ciągłego kontaktu z Craigiem Patrickiem znajdującym się na ławce przy lodowisku za pomocą walkie-talkie. Herb Brooks spotykał się ze mną podczas każdej przerwy między tercjami, rozmawialiśmy również każdego dnia rano i wieczorem. To samo stanowisko zajmowałem podczas Igrzysk w Salt Lake City (2002), aczkolwiek jego charakter był już bardziej oficjalny. Historia zatoczyła koło, można powiedzieć, że w pewien sposób cofnęliśmy się wtedy w czasie do 1980 roku” – wspomina Vairo.

Podczas kilku kolejnych edycji Mistrzostw Świata Vairo był trenerem drużyny narodowej USA. Pracował również w NHL, gdzie przez 2 lata był asystentem w New Jersey Devils. Kolejnym krokiem był pierwszy kontakt z europejskim hokejem jako trener Holandii.

Kontynuuj

Vairo zetknął się z włoskim hokejem w sezonie 1987/88, gdy został zatrudniony przez Fassę. Spędził łącznie we Włoszech 5 lat (3 lata Fassa, 2 lata Milan). Okres ten pozwolił mu poznać od środka włoski hokej, co z pewnością miało istotny wpływ na przyjęcie posady od włoskiego związku.

Przez minione 35 lat włoska kadra narodowa opierała się głównie na zawodnikach wychowanych w Ameryce Północnej. Podczas MŚ w 1992 roku ledwie czterech zawodników z drużyny było urodzonych we Włoszech.

„W mojej gestii jest jedynie doradzanie Włochom. To jest ich hokej, ich kraj i ich program szkoleniowy. Muszą sami podjąć decyzję, w jakim kierunku chcą iść.” – mówi Vairo. Dla Włochów jest on bezcennym źródłem informacji zarówno sportowych, jak i organizacyjnych. Vairo współpracuje jedynie jako doradca, ponieważ nie zamierzał opuszczać amerykańskiego środowiska hokejowego, gdzie jest Dyrektorem ds. Projektów Specjalnych.

Podczas turnieju Euro Ice Hockey Challenge w Budapeszcie tymczasowym trenerem drużyny był Ivano Zanatta, w połowie Kanadyjczyk, jeden z tych przykładów „nierdzennych Włochów”, którzy stanowili o sile kadry w latach 80. i wczesnych 90. Zanatta zgadza się z ideą oparcia drużyny na zawodnikach wychowanych w kraju, choćby z uwagi na rosnącą popularność dyscypliny na Półwyspie Apenińskim.

„Z biegiem lat zaczęła maleć liczba zarejestrowanych w kraju graczy. Po okresie juniorskim zawodnicy nie widzieli dla siebie przyszłości. Występy w kadrach U18 i U20 były dla nich końcem kariery międzynarodowej. To jest problem, który przez wiele lat był w naszym kraju zaniedbywany. Rozumiem punkt widzenia federacji i wiem, że trzeba coś z tym zrobić.” – powiedział Zanatta.

„Jedną z moich rekomendacji jest nałożenie limitu na zawodników importowanych, szczególnie na tych pochodzących z USA” – powiedział Vairo. „Nie można tego zrobić w jeden rok, proces należy rozłożyć na okres 4-5 lat. Stopniowe zwiększanie ograniczeń pozwoli w niedługiej perspektywie na zrealizowanie oczekiwań. Poza tym zawodnicy wyszkoleni we Włoszech potrafią grać, to też są dobrzy hokeiści”.

Wygląda na to, że Ivano Zanatta jest po tej samej stronie co Vairo. Jako przykładu dla Włochów używa Węgrów, którzy kilka lat temu uczynili Glena Williamsona odpowiedzialnym za szkolenie juniorów od U13 do U18.

„Muszę przyznać, że Glen Williamson wykonał świetną robotę na Węgrzech. Z każdym kolejnym rokiem widać postęp w grze tamtejszej kadry, którego główną przyczyną jest rozwój szkolenia rodzimych zawodników. Nie musimy wymyślać czegoś nowego, wystarczy wykorzystać przypadek węgierski. To są trudne decyzje do podjęcia i realizacji, ale przyniosą one efekty w przyszłości. Zawodnicy wychowani w kraju to podstawa, zawsze można wykorzystać naturalizowanych graczy jako element dodatkowy” – twierdzi Zanatta.

Zarówno Zanatta, jak i Vairo są zadowoleni z tego co widzieli podczas EIHC w Budapeszcie w wykonaniu włoskich zawodników mimo braku wygranej w turnieju. Szczególnie podobać mogła się współpraca między graczami. Daje to podstawy do myślenia o tym zespole jako fundamencie pod budowę przyszłości włoskiego hokeja. W dalszej perspektywie kolejnym krokiem zdaniem Vairo powinno być wytypowanie odpowiedniej osoby do prowadzenia kadry.

„Chcę być częścią włoskiego hokeja” – powiedział Zanatta po ostatnim meczu turnieju EIHC z Węgrami. „Miałem przyjemność pracować jako trener w Szwajcarii i KHL. Teraz współpracuję z włoskim hokejem. Wierzę w nowy program związku i w ideę Prezydenta Tommaso Teofoliego. Jedyne czego teraz potrzeba to odwagi i trzymania się ustalonej drogi. Z czasem przyjdą odpowiednie efekty”

Po spadku z hokejowej elity w ubiegłym roku Włosi powalczą podczas Mistrzostw Świata w Hokeju na Lodzie I dywizji Grupy A w Krakowie. Rywalami zespołu z Półwyspu Apenińskiego będą drużyny narodowe Polski, Japonii, Kazachstanu, Ukrainy i Węgier.

Dwa najlepsze zespoły zakwalifikują się do przyszłorocznych mistrzostw najwyższej dywizji w Rosji. Dla Włochów jednak istotniejsze może być budowanie drużyny z myślą o przyszłości. Pierwsze efekty nowej koncepcji budowania reprezentacji narodowej będzie można zobaczyć już za 4,5 miesiąca.

 

Powrót na główną